Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzice. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rodzice. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 lipca 2015

"To, co zostało" - czyli przemawiająca do serca książka Jodi Picoult

Jestem jedną z tych osób, które nie lubią wiedzieć po jaką książkę sięgają... Niejednokrotnie opis zawarty na okładce zdradza połowę fabuły, co oczywiście "psuje całą zabawę". Sięgając po To, co zostało spodziewałam się romansu lub kolejnej książki o problemach rodzinnych, a dostałam coś zupełnie innego...

 

to co zostało recenzja kto czyta nie pyta okładka
Urodziłam się w Łodzi i kocham swoje miasto, jednak czytając tę książkę spojrzałam na nie pod zupełnie innym kątem... Zobaczyłam je bowiem oczami mieszkających tu kiedyś Żydów. Dzięki losom Minki uświadomiłam sobie, że ta ulica, po której codziennie chodzę była świadkiem największego dramatu, jaki pamięta Polska - II Wojny Światowej.

niedziela, 14 czerwca 2015

Polska Hiacyna Bucket, czyli "Moralność Pani Piontek" - Magdalena Witkiewicz

Miłość - wielkie słowo o tysiącach odcieni i znaczeń... Można przecież kochać rodzinę, małżonka, przyjaciela, psa, czy nawet buty (jak to jest w przypadku Pani Piontek). Nie da się jednak ukryć, że miłość jest ważna, a bez niej trudno przetrwać w dzisiejszym świecie...

 

ktoczytaniepyta
Biorąc do ręki "Moralność Pani Piontek" spodziewałam się lekkiej i pełnej humoru opowieści o matce, która steruje życiem męża i syna... I w sumie wszystko się zgadza i chociaż Pani Piontek do złudzenia przypominała mi Hiacyntę Bucket (Czyta się Bukee!) z serialu "Co ludzie powiedzą", to w odróżnieniu od niej miewa przejawy dobroci! Ukrywa jednak swoją poczciwość bardzo głęboko i bywa szalenie irytująca, ale mimo wszystko ma serce na swoim miejscu! Choć gdy dzieje się coś strasznego swego zbolałego serca szuka zawsze po prawej stronie, co (jako lekarza) stawia ją w dość niekorzystnym świetle...

środa, 13 maja 2015

"Samotni.pl", czyli – sorry, takie mamy czasy…

Kiedyś go zapytała, skąd ta miłość do samolotów. Wzruszył ramionami, nie przerywając pracy. Patyczkiem cieńszym od zapałki nanosił klej na kabinę pilota.

- Tak się tylko bawię – odpowiedział wtedy.

Skłamał. To był przecież czas wielkiej wiary w samoloty, a zwłaszcza w ten jeden, którym miał wystartować prosto do angielskiego mieszkania matki.

zdjęcie(18)

Biorąc do ręki tę książkę spodziewałam się opowieści o nastolatkach i ich przygodach na portalach randkowych… Część z Was to już pewnie wie, ale tym co nie wiedzą zdradzę swoją osobistą fanaberię – staram się nie czytać informacji na okładkach. Ograniczam się do podstawowych danych i w ten sposób podejmuję decyzję o przeczytaniu książki. Dzięki temu nie omijają mnie nigdy żadne niespodzianki! Nie wiem czy zauważyliście, ale często na okładkach zdradza się wydarzenia, które dzieją się dopiero w połowie lektury… Nienawidzę tego, więc okładki omijam. Tak było i tym razem, stąd moje kulawe domysły! Ale dzięki temu zostałam bardzo miło zaskoczona… Chociaż, nawiasem mówiąc, informacja na okładce opowiada moim zdaniem o zupełnie osobnej, najmniej ważnej historii…