niedziela, 13 września 2020

Alek Rogoziński i niebezpieczna "Babka z zakalcem"

Bizneswoman i wielka firma, którą w przyszłości trzeba przekazać komuś z rodziny… W podjęciu tej trudnej decyzji pomaga prywatny detektyw, który odkrywa takie rzeczy, które się filozofom nie śniły. Jak się okazuje – nigdy nie znamy rodziny wystarczająco dobrze i każdy ma swoje sekrety! Tutaj jest ich naprawdę mnóstwo – rodzinka trafiła się naprawdę wyjątkowo wybuchowa. Dzięki temu, że postacie są charakterystyczne i pełne grzechu, to podczas lektury kartki same się przerzucają, a my tylko czekamy na to, co się dalej wydarzy.




 Dodatkowym atutem jest również oczywiście widoczne w każdym akapicie poczucie humoru, więc trudno nie uśmiechać się podczas lektury. Są nawet tacy, co głośno rechoczą, więc warto przygotować się na zdziwione spojrzenia domowników. 

Twórczość Alka znam i cenię od samego początku i dlatego z całą pewnością mogę powiedzieć, że z każdą książką intryga jest ciekawsza i bardziej zawiła, ale jednocześnie realna. Brakuje mi tylko objętości, większego czasu na wyciągnięcie własnych wniosków, fałszywych tropów… Generalnie jestem nienasycona i chciałabym BABKĘ z zakalcem, a nie taką maleńką babeczkę, którą zjada się w dwóch gryzach. Oczywiście i tak czyta się wspaniale, ale odkrycie zagadki jest dla mnie zbyt szybkie, bo jestem marudna i nie lubię minimalizmu. ;) 

Polecam Babkę z zakalcem na poprawę humoru, na prezent, na ucieczkę od problemów i ponurych dni. Świetnie czyta się w towarzystwie słodyczy, bo jak się człowiek naczyta o przysmakach, to mu potem potrzeba cukru…


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Skarpa Warszawska :) <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz