niedziela, 8 stycznia 2017

"Granat poproszę!" - Olga Rudnicka i wybuchowa dawka śmiechu

Rozwód zwykle dzieli ludzi, ale w tym przypadku rozpad małżeństwa spowodował zespolenie całej rodziny z wyłączeniem niewiernego męża. Nic przecież nie łączy tak, jak wspólny wróg!





Emilka jest bujającą w obłokach pisarką i szczęśliwą posiadaczką dwójki dzieci. Do tej pory uważała swoje małżeństwo za udane, jednak Cezary zamienił pulchną żonę na lepszy i lżejszy model... Zostawił przy tym po sobie nie tylko niesmak i smutek, ale również całą masę problemów!
Kropka spojrzała na niego z góry. Jednak nie rozumiał. Babcie mogą się kłócić, mogą próbować ustawiać ich po kątach, ujeżdżać po matce jak po łysej kobyle, a ojca wykastrują tępym sekatorem, jak tylko go znajdą, ale są rodziną. Wszyscy jesteśmy rodziną, a rodzina sobie pomaga.

Autorkę trzeba pochwalić za kreację postaci: podczas lektury czułam się tak, jakbym obserwowała prawdziwą rodzinę. Najbardziej polubiłam dwie czupurne babcie, które próbują wesprzeć zrozpaczoną, opuszczoną przez męża Emilkę. Rodzina Przecinków próbuje odnaleźć Cezarego i ma przy tym wiele wesołych przygód.

Książka skrzy się humorem i jest tak lekko napisana, że czyta się ekspresowo. Fabuła nie jest może zbyt zaskakująca, ale za to dynamiczna i ciepła w odbiorze. Dzięki temu książka najzwyczajniej w świecie relaksuje, sprawia wielką przyjemność, a przy tym bawi.
Cezary kulił się na krześle w kuchni. Helena krążyła po niej jak rozwścieczona kocica. Nie widział jej jeszcze w takim stanie. Owszem, zdarzało jej się zirytować, gdyż była kobietą pełną pasji, ale tym razem przypominała mitologiczną Amazonkę, gotową zaraz przebić mu serce dzidą. Taka furia zupełnie nie pasowała do jego kwiatuszka. Na szczęście w ich otoczeniu jedyną rzeczą przypominającą dzidę były patyczki do szaszłyków, więc mogłaby ewentualnie wykłuć mu oko.

Szczerze mówiąc spodziewałam się bardziej rozwiniętego wątku kryminalnego. Granat poproszę jest książką przede wszystkim obyczajową, wzbogaconą o urozmaicające akcję wątki oszustw, kradzieży a nawet morderstw. Kolejną wadą książki jest zupełny brak elementu zaskoczenia. Z góry wiadomo co i jak, niemalże jak w dawnym serialu z porucznikiem Columbo, gdzie zastanawiamy się jedynie, w jaki sposób zostanie wykryte morderstwo.
Bił się z myślami niepomny faktu, że od miesięcy okłamywał prawowitą małżonkę, której przysięgał kilka rzeczy, jak choćby wierność, uczciwość i coś tam jeszcze. No cóż, miał wtedy dwadzieścia parę lat. Czasem w tym wieku wierzy się jeszcze w bajki.

Sięgnęłam po Granat poproszę! dzięki rekomendacji Alka Rogozińskiego. Jego książki były często porównywane z twórczością Olgi Rudnickiej, jednak ja sama nie widzę podobieństwa. Jedyne, co łączy autorów, to poczucie humoru, lekkie pióro i inteligencja. Książki mają jednak zupełnie inny klimat. Nie zmienia to faktu, że z przyjemnością poznam pozostałe dzieła autorki.

nieprzeczytane_pl-300x2001.jpg

Za książkę gorąco dziękuję księgarni niePrzeczytane.pl - znajdziecie ją w dobrej cenie pod tym linkiem:

 http://www.nieprzeczytane.pl/Granat-poprosze,product980771.html?abpid=1573&abpcid=134

  • Tytuł: Granat poproszę!

  • Autor: Olga Rudnicka

  • Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

  • Liczba stron: 336

  • Rok wydania: 2016

  • Ocena: 5/6

4 komentarze:

  1. Bardzo ładna okładka, niestety książka i pomysł na fabułę nie sa w moim stylu, więc póki co nie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawdopodobnie ja stałam się prowokatorką całego zamieszania wokół podobieństwa książek Alka R. do Olgi R. (No, zobacz, cóż za podobieństwo :D ) opisując na blogu jego pierwszą książkę. I to o czym piszesz właśnie miałam na myśli, że są to autorzy przezabawnych kryminałów. Potem narodził się wokół tego jakiś wielki bum. Oboje autorów uwielbiam, a "Granat ..." wygrałam w audycji facebookowej na żywo, prowadzonej przez Alka R. i Magdę W. i z przyjemnością wkrótce pochłonę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No zamieszanie było niezłe! :D Też oglądałam tę audycję i to właśnie pod jej wpływem zaczęłam czytać książki Olgi Rudnickiej. Jak widzisz - całkiem nieźle mi idzie! :)

    OdpowiedzUsuń