czwartek, 12 stycznia 2017

"Kobiety wzdychają częściej" - Agata Przybyłek odkrywa kobiecą naturę

Książka zaczęła się naprawdę z wielkim hukiem... dosłownie! Rozpędzony samochód spragnionej zemsty sklepikarki atakuje bowiem Zuzannę... Dziewczynę ratuje były narzeczony Teodor, w wyniku czego oboje lądują w szpitalu. To jednak jest dopiero początek problemów Zuzy.




Jedna kobieta i trzech mężczyzn: mąż, do którego "chemia" dawno wywietrzała, napalony i przystojny wuefista, którego samo spojrzenie wywołuje przyspieszony oddech oraz Teodor - były narzeczony, który zostawił kiedyś Zuzannę z pierścionkiem na dłoni i złamanym sercem. W wyniku niespodziewanych wydarzeń adoratorzy Zuzy mieszkają z nią pod jednym dachem, co nie może się dobrze skończyć... Czy powiedzenie "stara miłość nie rdzewieje" sprawdzi się w tym przypadku? Czy uczucie to męża można jeszcze odbudować, mimo katastrofalnie niesprzyjających okoliczności? Przekonajcie się same. Jestem pewna, że spędzicie miło czas i odpoczniecie od zgiełku codzienności. Może nawet docenicie własnych, nieidealnych mężczyzn?



W tym momencie wiedziałam tylko jedno: łatwo jest przestać być ofiarą i stać się katem. Właśnie w ten sposób, niespodziewanie, odwróciły się role w moim małżeństwie.


Cenię Agatę Przybyłek za lekki i przyjemny w odbiorze styl oraz dobrą kreację postaci. Chociaż miałam ochotę urwać głowę głównej bohaterce za jej głupotę i szczeniactwo, to z przyjemnością czytałam o zmaganiach innych postaci i niejednokrotnie uśmiechałam się podczas lektury. Autorka z książki na książki pisze lepiej, choć moim zdaniem również nieco poważniej, co przecież można uznać za atut.



Zagubiony w rzeczywistości, wiecznie nieobecny mąż, ociekający seksem wuefista i jeszcze Teodor, zaginiony narzeczony na dokładkę. Gdyby tak można było połączyć ich w jedno...


Agata Przybyłek poruszyła aktualny teraz temat... Żyjemy w czasach, w których kulejące małżeństwo się wymienia na nowe, zamiast naprawić, jak za starych, dobrych lat. Zuzanna nie ma lekkiego życia: z rozdartym sercem i złamaną ręką musi jeszcze wspierać siostrę, ratować wiecznie umierającą matkę, opiekować się niespodziewanymi gośćmi, panować nad domowym rozgardiaszem i przemyśleć, co począć z własnym mężem. Przy takim zamieszaniu po prostu nie da się nudzić!



Dlaczego rozwiązywanie cudzych problemów szło mi o wiele łatwiej niż moich? To wcale nie było sprawiedliwe...


Nie było dużych emocji, wielkich zaskoczeń czy akcji, która by mnie porwała i nie pozwoliła się oderwać od lektury. Agata Przybyłek pokazuje nam bowiem po prostu rodzinę - ze wszystkimi jej zaletami i całą paletą wad. Kobiety wzdychają częściej jest jednak przyjemną i lekką lekturą, idealną na ucieczkę od rzeczywistości.

Za książkę i możliwość objęcia jej swoim patronatem medialnym z całego serca dziękuję Agacie Przybyłek i wydawnictwu Czwarta Strona.



  • Tytuł: Kobiety wzdychają częściej

  • Autor: Agata Przybyłek

  • Wydawnictwo: Czwarta Strona

  • Rok wydania: 2017

  • Liczba stron: 400

  • Ocena: 4+/6

5 komentarzy:

  1. To lubię w Przybyłek. Lekkie pióro, dowcip i rozmach. Niestety mam odczucie, że ten tom jest słabszy niż poprzedni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam wrażenie, że wcześniejsza była lepsza. Niestety tak właśnie bywa z kontynuacjami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, choć ciekawi mnie. Obecnie próbuję nadrobić zaległości zalegające na moich półkach i wyrobić z interesującymi mnie nowościami, więc obecnie nie sięgnę jeszcze po jej książki, ale jak będę miała więcej czasu - z przyjemnością po nie sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro lubisz Alka Rogozińskiego, Olgę Rudnicką, to Agata Przybyłek też Ci się powinna spodobać - jest lekka, wesoła i przyjemna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Załamać się można. Tyle wspaniałych lektur. I kiedy to wszystko przeczytać?

    OdpowiedzUsuń