czwartek, 17 listopada 2016

Natasza Socha i pełne tajemnic "Biuro przesyłek niedoręczonych"

Chyba do każdego z nas kiedyś nie dotarła oczekiwana przesyłka lub upragniony list… Może ze względu na błąd poczty, nieuwagę nadawcy bądź zwyczajny przypadek – kroplę deszczu zamazującą adres. Wszystkie te przesyłki, listy, koperty, paczki, które nie doszły do miejsca swojego przeznaczenia, trafiają w jedno miejsce – do Biura przesyłek niedoręczonych, gdzie (wbrew pozorom) nigdy nie zostają zapomniane…



Ale pamiętaj, w życiu czasem jest tak, że dzisiaj nie masz siły, jutro nie będziesz mieć ochoty, a pojutrza może już nie być.

Młodziutka Zuzanna zaczyna pracę w biurze pełnym przesyłek, które zgubiły się w drodze do adresata. Pozornie monotonna praca polegająca na katalogowaniu paczek i listów okazuje się jednak pełna tajemnic i magii. Poznana w pracy Mila pokazuje dziewczynie, że dzięki ich pracy przesyłki czasem jednak docierają do adresatów, a wszystkie paczki niosą ze sobą jakąś historię pełną emocji. Najważniejsze są tutaj jednak listy, które docierają do Biura co roku – pełne nadziei słowa skierowane do Świętego Mikołaja i tajemnicze, kolorowe koperty, które od razu wpadają w oko Zuzannie. Dlaczego to jest takie ważne? Tego już nie mogę powiedzieć, bo zepsułabym Wam zabawę! Wystarczy, że będziecie wiedzieć o tym, że ukryta jest w nich miłość i niemalże ślepa nadzieja dwojga ludzi, którzy przez lata nie mogą się odnaleźć.
Spotkanie drugiej, idealnej połówki to szansa jedna na siedem miliardów. Gdyby człowiek otrząsnął się ze wspomnień i romantycznych myśli, natychmiast doszedłby do wniosku, że to równie nierealne jak lot na Marsa. Problem polega na tym, że i tak wiemy lepiej.

Natasza Socha nie przestanie mnie zadziwiać... Tym razem wplotła w fabułę mnóstwo informacji na temat medycyny naturalnej, na którą składają się tajemnicze mikstury i zioła. Teraz już wiem, że nie wolno łączyć ziół z lekami, co oczywiście permanentnie czynię!

Fabuła nie jest zbyt skomplikowana, ale nie to jest tutaj najważniejsze... Liczy się przede wszystkim klimat powieści, zapach świat, atmosfera niespełnionej miłości i przyjemny język. Chyba nadeszła pora na to, by przyznać się do tego, że Natasza Socha jest dla mnie jedną z ulubionych autorek i choć Biuro przesyłek niedoręczonych nie może się równać z Maminsynkiem czy Rosołem z kury domowej, to nadal jest cudowne, choć trochę zbyt przepełnione „zbiegami okoliczności”. Ale przecież w życiu tak bywa, prawda? Może faktycznie jakieś przeznaczenie nad nami czuwa? Będziecie mieli okazję się nad tym tutaj zastanowić.
Miał świadomość, że jego fascynacja przypadkowo spotkaną dziewczyną mogłaby okazać się jedną wielką pomyłką. Związek dwojga ludzi, to nie tylko patrzenie sobie w oczy, ale docieranie się przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Oswajanie własnych wad, pielęgnowanie zalet. Cierpliwość, tolerancja, wybaczenie i zgoda na kompromisy.

Biuro przesyłek niedoręczonych to piękna i romantyczna, choć trochę przesłodzona, historia idealna na zimowy wieczór. Daję Wam gwarancję na to, że rozgrzeje Was od środka i pozostawi po sobie wiele pozytywnej energii. Szkoda tylko, że tak prędko się kończy, bo chętnie dowiedziałabym się więcej o każdym z bohaterów. Może autorka wyśni dla nas drugą część tej ciepłej książki? Mam nadzieję, że tak!

 Za przesyłkę - niespodziankę najserdeczniej dziękuję autorce i Wydawnictwu Pascal.

  • Tytuł: Biuro przesyłek niedoręczonych

  • Autor: Natasza Socha

  • Wydawnictwo: Pascal

  • Rok wydania: 2016

  • Liczba stron: 302

  • Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz