piątek, 23 września 2016

"Nocna tęcza" - Claire King pokazuje świat dziecięcych fantazji

Nocna tęcza to  niecodzienna książka, która zajrzała mi głęboko w serce i obudziła wspomnienia z wczesnego, beztroskiego dzieciństwa. Niestety – dzieciństwo głównej bohaterki książki nie było aż tak beztroskie i szczęśliwe, jak moje własne.
Nadal jest za ciemno, w pokoju i we mnie. Zanim zdążę się powstrzymać, już walczę z buzią. Przyciskam dłoń do ust. Z całych sił zaciskam powieki i pociągam nosem, żeby łzy tamtędy nie uciekły.





Narratorką jest prawie sześcioletnia dziewczynka - Pea. Każdy z nas wie, że dziecięcy świat jest niesamowity i pełen magii i właśnie to Piwonia nam pokazuje. Autorce udało się uchwycić dziecięcą wrażliwość i kreatywność, a przy tym opisać to właściwym dla maluchów językiem. Jestem pedagogiem logopedą właśnie dlatego, że kocham dzieci i ich bezkresną wyobraźnię - tutaj to wszystko widziałam dokładnie i z przyjemnością zanurzałam się w ten świat.
Świat na zewnątrz jest słodki i trawiasty. Chmury odpłynęły daleko, niebo jest błękitne, a ogród wokół kolorowy. Pomiędzy stodołą a domem rosną rzędy pomidorów, groszki i żółte cukinie wsparte na tyczkach. Jest też kwadrat ziemi upstrzony jaskrawozielonymi główkami sałaty i różowych rzodkiewek o kłapciatych liściach. Nie przepadam za rzodkiewką, bo piecze mnie w język, ale z wyglądu to jedne z najładniejszych warzyw.

Kiedy czytałam Nocną tęczę, przypomniało mi się moje własne dzieciństwo, kiedy bawiłam się ze starszą siostrą i wymyślałam cuda - dokładnie tak, jak Pea i jej młodsza siostra Margot. Hamak był wtedy latającym smokiem, piasek z liśćmi zupą, a zjedzone pestki arbuza kiełkowały w brzuchu, by w końcu wypuścić listki przez nos i usta. Bardzo trudno jest wcielić się w dziecko, jednak autorce się to udało, dzięki czemu książkę czyta się lekko, przyjemnie i z uśmiechem na ustach.

Prócz przyjemnych i typowo dziecięcych chwil są również te przykre... Dziewczynki są zaniedbane przez matkę w zaawansowanej ciąży i muszą dbać o siebie same. Na szczęście poznają wielu przyjaznych sąsiadów, którzy je wspierają. Ich problemy są jednak chwytające za serce.
Dawniej, kiedy jeszcze byliśmy wszyscy szczęśliwi, zauważyłam zmarszczki, które mamunia ma w kącikach oczu. Chciałam się dowiedzieć, co to takiego i dlaczego ja takich nie mam. Mama wyjaśniła, że za każdym razem, kiedy ktoś się uśmiecha, odrobina uśmiechu zostaje na buzi. Kiedy więc człowiek się starzeje, na jego twarzy zaczyna być widać wszystkie ułamki uśmiechów, przez co cały czas wygląda na uśmiechniętego, nawet jeśli myśli tylko o tym, co zjeść na śniadanie.

Minusem jest niestety przewidywalność fabuły. Niespodzianka z zakończenia była dla mnie oczywista prawie od samego początku lektury, a w książce nie znalazłam żadnego zwrotu akcji czy zaskakującego wydarzenia - głównie dziecięcy świat i nieco smutnych problemów dorosłych. To nie jest kryminał czy thriller, więc nie powinnam oczekiwać jakichś wielkich wydarzeń. Dodałyby one jednak książce magnetyzmu.

Nocną tęczę przeczytałam w ciągu jednego dnia i serdecznie ją polecam wszystkim matkom lub kobietom planującym dzieci. Na pewno sporo się tutaj pouśmiechacie, a nawet trochę zamyślicie, co wrażliwsze z Was uronią pewnie łezkę czy dwie... Bardzo się cieszę, że ta niecodzienna lektura wpadła w moje ręce.

Za książkę - niespodziankę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal! Rozpieszczacie recenzentów :)

  • Tytuł - Nocna tęcza

  • Autor – Claire King

  • Wydawnictwo – Pascal

  • Liczba stron – 336

  • Ocena - 5/6

1 komentarz:

  1. Zapowiada się interesująco. Lubię czytać takie historie, więc będę mieć tytuł na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń