czwartek, 16 czerwca 2016

M.R. Carey - "Pandora" i tajemnica niebezpiecznych dzieci

Kiedy przeczytałam opis książki, spodziewałam się czegoś zupełnie innego... Byłam pewna, że dzieci to po prostu dzieci, na których źli dorośli przeprowadzają dziwne doświadczenia. Byłam jednak w błędzie! Dzieci okazały się nie tylko obiektem doświadczeń, ale również zagrożeniem życia dla ludzi – w tym swoich opiekunów.


Panna Justineau jest czerwona. Jak krew. Jakby nosiła w sobie jakąś ranę, która nie chce się zagoić (...). Ze skrzywioną twarzą patrzy w ziemię, jakby była zła, smutna, chora, jakby miało z niej wyjść coś niedobrego, nieważne - łzy, słowa, wymioty czy wszystko naraz.



Pandora – postać znana nam z mitów, która przez swoją niepohamowaną ciekawość otworzyła puszkę pełną nieszczęść. Właśnie o tej bohaterce lubi słuchać Melanie, bo widzi w niej siebie samą. Najbardziej inteligentna dziewczynka ze wszystkich uwięzionych w bunkrze opowiada nam swoją koszmarną historię. Dzięki niej dowiadujemy się, że każde z dzieci mieszka w osobnej celi, a rano są przywiązywane do foteli inwalidzkich, w których unieruchamia się nawet ich szyję... W ten sposób przygotowane jadą na lekcje. Pozornie normalne i inteligentne dzieci okazują się jednak niebezpieczne. Dlaczego? Nie zdradzę. Mogę Wam jedynie powiedzieć, że książka zahacza o gatunek fantastyki, a życie ludzi jest poważnie zagrożone. I chociaż sama nie lubię tego typu książek, to ta mnie wciągnęła. Przeraża fakt, że fabuła jest dosyć prawdopodobna, choć na pewno przerysowana. Tajemnicze badania, wrażliwe dzieci jako obiekty doświadczeń, świat zamknięty w bunkrze i narracja pierwszoosobowa (z perspektywy trójki różnych bohaterów, w tym małej dziewczynki) sprawiają, że książkę czyta się z prawdziwą ciekawością i przerażeniem. Żeby się jednak dowiedzieć, dlaczego dzieci są niebezpieczne i czemu codziennie mają lekcje (a jedzą tylko raz na tydzień i to bardzo specyficzne danie), musicie przeczytać sami!
Choć kiedy się nad tym zastanowić, dół wykopał ktoś inny. Obiekt numer jeden Melanie. To właśnie jej desperackie, nieskrywane bałwochwalcze uwielbienie sprawiło, że Justineau straciła poczucie równowagi. Te wielkie ufne oczy w bladej jak ściana twarzy. Śmierć i dziewczyna w zgrabnym pakiecie. Nie zdążyła na czas wyłączyć współczucia.

Najlepsze w całej książce jest jednak zakończenie. Zupełnie nie tego się spodziewałam! I choć książka momentami mi się dłużyła (zupełnie nie mój gatunek, więc nie umiałam się do końca wczuć), to końcówkę czytałam jednym tchem i z szeroko otwartymi oczami. Jestem przekonana, że wielbiciele fantastyki, literatury z wątkiem apokalipsy oraz thrillerów psychologicznych będą zachwyceni.




  • Autor - M.R. Carey

  • Tytuł - Pandora

  • Wydawnictwo - Otwarte

  • Ocena - 4/6

5 komentarzy:

  1. Na książkę mam chrapkę :) Będę na nią polować już wkrótce.
    Uśmiałam się ogólnie, kiedy zobaczyłam Twoje zdjęcie. Myślę sobie: Ho, ho! Mamy podobne noże :D Mój ostatnio dołączyłam do recenzji o psychopatach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale uwielbiam takie klimaty. Zastanawiam się tylko, czy po nią sięgnę, bo chyba nie chcę tracić czasu na średnią książkę z genialnym zakończeniem. Jeszcze się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja! Dawno tak świetnie nie czytało mi się postapokalipsy. Daję 10/10.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moj egzemplarz byl jakis felerny. Zle wydrukowany. Z ostatnich kilkunastu stron paru brakuje. Tak co dwie: dwie sa zadrukowane, dwie puste i tak na przemian. Ogolnie ksiazka nie zla.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, bo właśnie tam się sporo dzieje, z tego co pamiętam... :) Ale za to egzemplarz unikalny! :D

    OdpowiedzUsuń