poniedziałek, 4 kwietnia 2016

"I tu jest bies pogrzebany" - Karina Bonowicz ZABIJA śmiechem

Co to znaczy, że ktoś jest "normalny"? Często mówi się, że "normalni ludzie się tak nie zachowują". Odwołujemy się do normalności, a moim zdaniem nikt z nas nie jest do końca normalny, a już na pewno nie bohaterowie tej książki. Powiedziałabym nawet, że każdy z nich jest ekstremalnie nienormalny... Lekomanka, lekarz z bezsennością, kobieta z obsesją na punkcie swojego wieku i parę innych, równie zwariowanych postaci.
A jeśli to serce? Może tak naprawdę mam je po prawej stronie? Słyszałam o takich przypadkach. Człowiek całe życie chwyta się za serce (w przypadku kobiet – za biustonosz, w przypadku mężczyzn – za biustonosz stojącej obok kobiety), a jego wcale tam nie ma i zawał czai się po drugiej stronie.





Największym atutem książki jest humor i lekkie pióro autorki. Wielokrotnie podczas lektury głośno się śmiałam, dzięki dużemu nasyceniu czarnym humorem i ironią. Akcję poznajemy z perspektywy pięciorga bohaterów, dzięki czemu możemy zrozumieć ich zwariowany punkt widzenia. Wszystko toczy się wokół zakładu pogrzebowego i niedoboru zmarłych oraz współzawodnictwa z konkurencją o to, kto pochowa więcej nieboszczyków. Znajdziemy więc tutaj parę złotych myśli na temat pogrzebów i umierania i choć te tematy zupełnie nie są zabawne, to warto na nie czasem spojrzeć z przymrużeniem oka – tak jak to robi Karina Bonowicz.
Ojciec mówi, że każdy ma taką śmierć, na jaką sobie zasłużył. To chyba oznacza, że do jednych przychodzi ona jako stara kobieta z papierosem w zębach, z twarzy podobna zupełnie do teściowej, a do innych jako apetyczna blond pielęgniarka w malinowym błyszczyku na ustach. To znaczy ubrana tylko w malinowy błyszczyk. Do jeszcze innych jako pracownik urzędu skarbowego albo facet z reklamy MARLBORO.

Jedyne, czego mi zabrakło to bardziej rozbudowanej i zaskakującej fabuły. Wszystko jest dosyć przewidywalne, a sama akcja nie ciekawi na tyle, żeby nie można się było oderwać. I choć nie czułam przyciągania i ciekawości, co będzie dalej, to czytałam z przyjemnością.
Każdy ma od czasu do czasu ochotę kogoś zabić. KAŻDY. Sąsiadkę, która jest tak wścibska, że podsłuchuje cię przez ścianę twoją własną szklanką, w której kiedyś pożyczyłaś jej cukier. Pieszego na pasach, który postanowił przejść przez nie w tempie transmisji Internetu w Kongo albo Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie chyba nie ma w ogóle żadnego Internetu. Urzędniczkę na poczcie, która zrobiła sobie przerwę i kanapkę z paprykarzem szczecińskim akurat wtedy, kiedy tobie się spieszy. Dziewczynę, która założyła taki sam T-shirt jak ty. Chłopaka, który nie miał ochoty się z tobą umówić… Zwłaszcza jeśli okaże się, że nie chciał, bo już umówił się z dziewczyną w TWOIM T-shircie.

Ta książka nie jest jedną z tych, którą pokochają wszyscy. Zarówno forma jak i treść jest bardzo specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu. Jeżeli jednak macie ochotę na coś lekkiego i pełnego groteski czy sarkazmu, to jestem pewna, że będziecie zadowoleni. I tu jest bies pogrzebany jest utworem pełnym absurdu, przy czytaniu którego nie da się nie wybuchać śmiechem – autorka bawi się słowem, wymyśla szalone porównania i sformułowania, a samym zapewnia nam miło spędzony czas.

 

 Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona! :)

  • Autor: Karina Bonowicz

  • Tytuł: I tu jest bies pogrzebany

  • Język Oryginału: polski

  • Liczba Stron: 288

  • Rok Wydania: 2016

  • Numer Wydania: I

  • Wydawca: Wydawnictwo Czwarta Strona

  • Miejsce Wydania: Poznań

  • Ocena:  4/6


 

6 komentarzy:

  1. Co czytam recenzję to bardziej chce mi się tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, w każdym z nas jest nutka nienormalności. Książkę Kariny Bonowicz mam w planach, lubię groteskowość w takich powieściach więc powinnam czerpać radość z lektury. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż, mam zatem nadzieję, że się zdecydujesz na lekturę i trochę się pośmiejesz! Ja jeszcze na pewno do niej wrócę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem przekonana, że Ci się spodoba. :) Uwielbiam tę naszą nienormalność!

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Zaczytany glonek16 kwietnia 2016 17:30

    Nienormalni są wśród nas! A najlepiej znaleźć grupę ludzi z podobną nienormalnością :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż... Można nam tylko zazdrościć takiej grupy! ;)

    OdpowiedzUsuń