poniedziałek, 22 czerwca 2015

C. Watson - "Milczenie chłopców", czyli walka o szczęście dla dzieci...

Jakie są dzieci? Niegrzeczne? Złośliwe? Niesforne? Pewnie tak, ale raczej nie bez powodu...
Milczenie chłopców kto czyta nie pyta
Janson, który trafił do rodziny zastępczej też miał swoje powody, żeby zachowywać się tak, a nie inaczej. Dzieci często są niegrzeczne, by zwrócić naszą uwagę, rozrabiają, bo na swój sposób poznają świat - nie zawsze jeszcze wiedzą, co jest dobre, a co złe. Dzieci, tak jak my, mają swoje problemy, zmartwienia, które my - dorośli, często bagatelizujemy. Zwykle traktowanie dzieci jak równych sobie, może wiele zmienić!


Jeśli traktuje się dzieci z szacunkiem, one także są bardziej skłonne okazywać szacunek. Kiedy zaś dziecko poczuje szacunek do samego siebie, jest to pierwszy krok na dobrej drodze.

Milczenie chłopców jest książką, której nie da się jednoznacznie ocenić... Ma bowiem zarówno mnóstwo zalet jak i parę wad. Jako pedagog nie dowiedziałam się niczego nowego, a te informacje które znałam (głównie dotyczące osób z autyzmem) były podane mało szczegółowo... Osoby, które wcześniej się nie spotkały z zagadnieniem autyzmu mogą być przez to lekko zdezorientowane! Narratorka wspomina, że jej syn (już dorosły) ma Zespół Aspargera, jednak nie tłumaczy, czym się on różni od autyzmu... Zespół Aspargera to spektrum autyzmu, jednak znacznie się od niego różni, gdyż zwykle łączy się z wysokim IQ. Wiele innych cech jest wspólnych, takich jak problemy z komunikacją (wszystko rozumieją dosłownie - mogą się bać, że ktoś naprawdę pęknie ze śmiechu bądź zje konia z kopytami), nie lubią dotyku ani patrzenia w oczy, kochają porządek i schematy - nowe sytuacje są dla nich stresujące i mogą powodować ataki złości... Dodatkowo autorka wprowadza czytelnika w błąd, mówiąc, że dźwięki są dla nich drażniące, a prawda jest taka, że po prostu nie potrafią wyeliminować pewnych bodźców i słyszą wszystko z takim samym natężeniem - telewizor, rozmowy, pralkę, deszcz i fruwającą muchę... Plusem jest zatem to, że książka porusza ważny problem, jakim jest autyzm, ale minusem jest fakt, że niewiele można się z niej dowiedzieć... Ktoś, kogo zainteresuje ten temat (dzięki książce) może jednak po prostu „pogooglować” i zrozumieć więcej. Zainteresowanym polecam więc na przykład „Syndrom czerwonej hulajnogi” Miry Jaworskiej, który dokładnie opowiada o Syndromie Aspargera.

Największym atutem książki jest to, że jest pełna ciepła i miłości do dzieci i widzi w nich dobro - bez względu na wszystko. Przecież dzieci nie rodzą się złe! To od rodziców i wychowania zależy to, jakie będą. Właśnie dlatego Casey kocha swoją pracę w rodzinie zastępczej, gdyż pokazuje tym dzieciom, że są wartościowe i ktoś się o nie chce zatroszczyć... Takie spojrzenie na dzieci jest bardzo ważne, bo każdemu daje szansę na zmianę. Przyjmuje pod swój dach nie tylko Jansona, który skrywa mroczną tajemnice, tęskni za nieodpowiedzialną matką (która zostawiła dwójkę dzieci bez opieki i pojechała na wakacje!) i bywa agresywny, ale również Georgia, który jest dzieckiem autystycznym i bardzo zamkniętym we własnym świecie.
Skrzywdzeni rodzice mogą krzywdzić swoje dzieci na tysiące sposobów, ale wynik jest zawsze ten sam – dziecko zaczyna wierzyć, że na to wszystko zasłużyło.

Casey Watson zwraca również uwagę na bardzo istotną pułapkę, w którą sama wpadła… Zakładała bowiem, że skoro sama uważa słowo „dziwak” za obraźliwe, to jej podopieczny też się czuje nim zraniony! A prawda jest taka, że on zdawał sobie sprawę ze swojej dziwności i wcale mu to słowo nie przeszkadzało… Czasem więc dorośli nadinterpretują to, co widzą bądź słyszą. Poza tym Casey w nowym podopiecznym z autyzmem – Georgie-u, widzi swojego syna sprzed lat i próbuje naprawić dawne błędy. Przez to za bardzo koncentruje się na Georgie-u i podświadomie kwalifikuje Jansona jako tego „złego”, co nie zawsze jest zgodne z prawdą. Warto o tym pamiętać, że czasem postępujemy według schematu bądź kierujemy się jedynie emocjami, a nie racjonalną i obiektywną oceną sytuacji.
Życie z Jansonem i Georgiem razem było jak drapanie strupa, który dawno się zagoił – tak dawno, że zdążyłam już zapomnieć o bliźnie. Patrzyłam na Georgiego i cały czas widziałam Kierona.

Dodatkowo książka przybliża nam to, w jaki sposób funkcjonują rodziny zastępcze i uczy tego, że każdy ma prawo do błędu. Niestety wszystko wydawało mi się miejscami takie „suche” i spłycone. Zabrakło mi szczegółowych relacji między dziećmi oraz dokładniejszych informacji o ich wcześniejszym życiu. W książce zabrakło mi również innej perspektywy... Chciałabym usłyszeć myśli Jansona i zobaczyć świat jego oczami, zrozumieć co czuje mąż Casey i poznać ich sposoby na radzenie sobie z dziećmi, a przede wszystkich z ich odchodzeniem. Casey też niewiele nam mówi o tym, co robi, kiedy dziecko odchodzi z jej domu, a jest to dla mnie istotnym zagadnieniem. Nie wyobrażam sobie bowiem tego, że po 9 miesiącach wychowywania dziecka we własnym domu nagle muszę się z nim pożegnać, bo wraca do rodziców, bądź do innej rodziny – na stałe. Rozumiem jednak, że autorka nie chciała się całkowicie obnażać i zdradzać wszystkiego – taką cenę widocznie trzeba zapłacić za książkę biograficzną!

Milczenie chłopców jest więc wartościową lekturą, uczącą empatii i szacunku do drugiego człowieka, jednak stanowczo zbyt szybko się kończy i zbyt mało mówi o autyzmie… Mimo wszystko polecam ją każdemu, kto chce się trochę nauczyć zarówno o wychowaniu jak i o dorosłych, którzy swoją bezmyślnością i głupotą krzywdzą własne dzieci.

 

Za możliwość zrecenzowania książki serdecznie dziękuję portalowi e-Kulturalni.pl ! :)

 

  • Autor: Casey Watson

  • Tytuł Oryginału: Breaking the silence

  • Seria: Skrzywdzone. Historie prawdziwe

  • Gatunek: biografia, autobiografia, literatura faktu

  • Język Oryginału: angielski

  • Przekład: Agnieszka Kowalska

  • Liczba Stron: 285

  • Rok Wydania: 2015

  • Numer Wydania: I

  • Wymiary: 130x205mm

  • ISBN: 9788324153183

  • Wydawca: Wydawnictwo Amber

  • Oprawa: Miękka

  • Miejsce Wydania: Warszawa

  • Ocena:  4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz