poniedziałek, 8 czerwca 2020

"Tyle nowych dróg", czyli Agnieszka Olejnik i poszukiwanie... nas samych i radości z życia

Kiedyś, kiedy nie było internetu, ciężko było naprawdę poznać pisarza. Teraz staje się on jednak osobą publiczną, podobnie jak ja zarówno na swoim profilu czytelniczym jak i logopedycznym (Logopeda Ukulele). Pokazujemy w mediach społecznościowych kawałki siebie, własnej pracy, pasji, życia... I choć p. Agnieszkę Olejnik spotkałam na żywo tylko raz na targach, to czuję się, jakbym ją znała bliżej. Dzięki FB jeszcze wyraźniej widzę, że wszystko, co jest opisane w książkach jest częścią samej autorki: miłość do przyrody i zwierząt, zdrowy tryb życia, dostrzeganie pozytywów w pozornie negatywnych sytuacjach. Po książki Agnieszki Olejnik sięgam więc zupełnie w ciemno, bo cenię nie tylko fabułę, ale przede wszystkim wrażliwość i przyjemne emocje, które towarzyszą lekturze.





"Tyle nowych dróg" to kolejna książka autorki, w której mocno czuć jej przekonania, filozofię życia i docenianie małych rzeczy. Serce rośnie, że są tacy ludzie, naprawdę! I choć historia czasem jest smutna, czasem oczywista, to jednak piękna. Nie będę opowiadać, co się dzieje w książce - nigdy tego nie lubiłam. Podoba mi się jednak niezmiernie fragment, który zrobi to za mnie:

Byłam niczym ptak w klatce (...), zapomniałam, że mogę latać. Kiedy od niego odeszłam poczułam się tak, jakbym po raz pierwszy od wielu lat rozprostowała skrzydła. Bolało, bo były zdrętwiałe, ale... warto było.

Naszą główną bohaterką jest właśnie stłamszona przez męża Marysia. Razem z nią odkrywamy świat na nowo i uczymy się doceniać małe rzeczy: spacer, wiosnę, dobre słowo, miłych ludzi, a nawet dbanie o siebie i małe przyjemności. Dziękuję za tę książkę, wrażliwość i nadzieję, na lepsze jutro. Dodam jeszcze jedną uwagę techniczną - książka jest pisana dużą czcionką, a do tego opowiada o kobietach dość dojrzałych, więc będzie świetnym prezentem dla cioć czy babć. Szczerze mówiąc mnie też czytało się znacznie wygodniej.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Silver i przede wszystkim autorce :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz