piątek, 8 czerwca 2018

"W pułapce" - Magda Stachula i fabuła, która namiesza Wam w głowach

Czy są rzeczy gorsze niż strach? Podobno tak. Spróbujcie sobie to wyobrazić i sprawdźcie, czy Magda Stachula interpretuje to w ten sam sposób...




Klara budzi się na klatce schodowej. Przepełniona wstydem zakrada się do domu, by rodzina nie zorientowała się, w jak opłakanym stanie wraca z imprezy... Dom jest jednak pusty, a ona orientuje się, że od imprezy minęły już dwa dni! Ponad 48 godzin, z których nic zupełnie nie pamięta, a na domiar złego znajduje na swoim ciele niepokojące ślady. Najbliższe godziny przynoszą coraz więcej niewiadomych i mnożą przerażające wizje. Czy dziewczyna da radę normalnie żyć, nie będąc pewna tego, co działo się w jej życiu?
Jego luzacki sposób bycia to powierzchowność, w którą ja także uwierzyłam. Naprawdę był zaborczym, porywczym, zazdrośnikiem, manipulatorem, który doskonale potrafił wzbudzać we mnie poczucie winy. To straszne, że jedni ludzie tak łatwo potrafią ukryć swoją prawdziwą naturę za fasadą przybranej twarzy, a inni ślepo w to wierzą. 

Trudno jest napisać tę recenzję tak, żeby nie zdradzić zbyt wiele z fabuły i nie dać szansy na domysły... Mogę jedynie zdradzić, że przeczytałam książkę w ekspresowym tempie i jestem zaskoczona intrygą. Wielkie brawa dla autorki za to, że nie dałam rady się domyślić wszystkiego i tylko część moich pomysłów okazała się prawdą.

Zabije mnie. Za chwilę to zrobi. Podetnie mi gardło? Wydłubie oczy? Odgłos butów uderzających o posadzkę. Ponownie mam go w zasięgu wzroku, zatrzymuje się obok moich nóg. Nie widzę jego rąk. Czy coś w nich trzyma? Coś się teraz stanie. Czuję to, on chce zrobić mi coś strasznego. 

Akcję poznajemy z perspektyw dwóch dziewczyn o podobnych przeżyciach związanych z dwudniową utratą pamięci. Ta jedna wspólna cecha może być zbiegiem okoliczności, ale może też pomóc odnaleźć porywacza. Im więcej kawałków układanki dostajemy od autorki, tym dziwniejsze mogą okazać się nasze wnioski. Magda Stachula bardzo umiejętnie buduje napięcie i podrzuca przeróżne tropy, by jeszcze mocniej zaintrygować czytelnika. Chociaż początek książki rozkręca się dosyć mozolnie, to warto poczekać na ten moment, w którym lektura nabiera tempa i daje czytelnikowi sporo do myślenia, również odnośnie zaufania do ludzi i własnego bezpieczeństwa.

Często porównujemy się z innymi, od początku wiedząc, że to zgubne i zupełnie niepotrzebne. Nie ma uniwersalnego modelu ludzkiego szczęścia czy tragedii, więc po co nam te konfrontacje? Jednak w tym momencie opanowuje mnie taki rodzaj lęku, który nigdy wcześniej nie gościł w mojej głowie. 

Fabuła jest świetnie dopracowana, postacie wiarygodne, a akcja wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej? Jestem pewna, że Magda Stachula jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy!

PS. Nie czytajcie opisu z okładki - zdradza stanowczo zbyt wiele! ;)

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak!

  • Tytuł: W pułapce 
  • Autor: Magda Stachula
  • Wydawnictwo: Znak
  • Rok wydania: 2018
  • Liczba stron: 304
  • Ocena: 4+/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz