czwartek, 2 marca 2017

"Do trzech razy Natalie" - Olga Rudnicka i perypetie zwariowanych sióstr

Są takie chwile, kiedy wszystkiego mamy po dziurki w nosie: pracy, rodziny, domu, przyjaciół... Wtedy warto zapakować manatki i wyruszyć w siną dal! Tak właśnie zrobiło pięć Natalii Sucharskich, odcinając się od mężczyzn i zmartwień dnia codziennego. Jak poradzili sobie mężczyźni bez swoich drugich połówek? Tego można się łatwo domyślić... Jedno wiadomo na pewno: przy tej książce nie da się nudzić!




Natalie (przyrodnie siostry, noszące to samo imię) chciały spędzić ze sobą parę spokojnych dni, z dala od zmartwień. Te dziewczyny nie potrafią jednak bezczynnie leżeć na plaży! Właśnie dlatego, zupełnie przypadkiem, zaczynają rozwiązywać śledztwo zabójstwa młodej dziewczyny i swoimi odkryciami "pomagać" policji.
Jedyne rozwiązanie, które przychodziło jej do głowy, groziło dożywotnim pozbawieniem wolności, a przecież nie warto poświęcać własnego życia tylko po to, żeby jakiś żałosny dupek przestał się plątać po tym świecie.

Fabuła opiera się przede wszystkim na zmaganiach dziewczyn, dotyczących zabójstwa i jednocześnie osobistych problemów. Największe znaczenie mają tutaj właśnie wątki obyczajowe. Autorka z właściwym sobie humorem opisuje przygody zwariowanych dziewczyn i prowokuje do myślenia o relacjach damsko-męskich.
Ostatecznie wystawienie faceta to żaden powód do wstydu. Każdy domorosły samiec doświadczył tego choć raz w życiu i jeśli nie zamierzał zmieniać orientacji i liczyć, że drugi facet nie wystawi go do wiatru, powinien mieć świadomość, że nie musiał to być ostatni raz.

To moje pierwsze spotkanie z Nataliami i chociaż zaczęłam od trzeciego tomu, to już mi żal, że mam przed sobą tylko dwa! Pokochałam te zwariowane dziewczyny i mam wrażenie, że w każdej z nich znajdziemy szczyptę autorki. Olga Rudnicka w jakiś magiczny sposób rozszczepiła swoją osobowość i obdzieliła charyzmą i szaleństwem aż pięć sióstr! Każda z nich ma przy tym swój własny charakter, więc głęboko podziwiam kreację postaci. Panowie już są mniej charakterystyczni, ale przecież tak właśnie bywa z mężczyznami, prawda? Cała rodzinka, łącznie z dziećmi, ma w sobie jednak coś szalonego i za to właśnie ich pokochałam.
Mężczyzna nie musi wiedzieć, co zrobił czy czego nie zrobił. Wystarczy, że słyszy pewien ton, który świadczy o tym, że ława przysięgłych uznała go za winnego wszystkich zarzutów(…). I tak się nie domyśli, o co chodzi, więc lepiej niech nie docieka, bo kobieta też mu tego nie wyjaśni, a jeszcze dodatkowo się obrazi.

Podobnie jak we wcześniejszych książkach autorki, tutaj też wątek kryminalny jest tylko dodatkiem. Niemal od początku wiemy kto i dlaczego zamordował, a przez całą książkę towarzyszymy Nataliom w poszukiwaniu właściwego tropu. Nie trzeba być mistrzem dedukcji, żeby wiedzieć, że dziewczyny w tak zwanym międzyczasie wplączą się w niejedną aferę...
Miłości w życiu jest wiele. Do czerwonych szpilek, nowej sukienki, do karminowego lakieru do paznokci. Gdzieś pomiędzy mieści się miłość do mężczyzny, gdy spotkamy księcia z bajki, a nie wiemy, że to żaba z papierową koroną na głowie.

Do trzech razy Natalie to jedna z tych książek, które mogę polecić z czystym sumieniem. Nie ma tu co prawda wartkiej akcji, czy zaskakującego zakończenia, ale podczas lektury spędzicie miło czas, pośmiejecie się i odpoczniecie od codzienności.



Za książkę serdecznie dziękuję Księgarni Matras! 



  • Tytuł: Do trzech razy Natalie

  • Autor: Olga Rudnicka

  • Wydawnictwo: Prószyński

  • Rok wydania: 2015

  • Liczba stron: 380

  • Ocena: 5/6

2 komentarze:

  1. Nadać pięciu kobietom to samo inne i wykreować zupełnie różne charaktery to naprawdę sztuka. Ostatnio zapoznaję się z autorami komedii kryminalnych, więc i Olgę Rudnicką będę mieć na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie! Ja się zakochałam w tej autorce i jej poczuciu humoru. :)

    OdpowiedzUsuń