czwartek, 16 marca 2017

"Inwigilacja", czyli jak Remigiusz Mróz podgląda życie obywateli

Gorące lato w Egipcie i niewinna gra zorganizowana (na zamkniętym terenie) przez hotel. Niestety, coś poszło nie tak i nikt nie mógł znaleźć Przemka - ośmioletniego, przybranego syna kochającego się małżeństwa. Mijają lata, przez które już skończyły się pieniądze na poszukiwanie chłopca. Nagle zdarza się cud: chłopak, już jako dorosły mężczyzna, odnajduje się... w Polsce! Niestety jednak w areszcie i jako Fahad Al-Jassam.




 - Wchodzimy w niebezpieczne czasy - dodała. - Czasy, w których każde urządzenie domowego użytku może okazać się narzędziem w rękach służb. Tym nieprzekonanym być może przemówi do rozsądku fakt, że nawet sam założyciel Facebooka zakleja kamerę internetową w swoim macbooku. Kto jak kto, ale on akurat wie, co jest grane.

Nietrudno się domyślić, że chłopak dużo przeszedł. Niestety niewiele można z niego wyciągnąć, a do własnych rodziców się zwyczajnie nie przyznaje. Tu zaczyna się rola Chyłki, która podejmuje ryzyko prowadzenia tej sprawy. Może zastanowiłaby się dwa razy przed podjęciem tej decyzji, gdyby wiedziała, w co się wplątuje?
 A skoro tak, sytuacja dla Joanny była wymarzona. Nie dość, że miała bronić Polaka, który z niewiadomych przyczyn zaginął na kilkanaście lat, przeszedł w tym czasie na islam, stał się ekstermistą i planował zamach, to jeszcze nie przyznawał się do swojej prawdziwej tożsamości.

Remigiusz Mróz porządnie namieszał w tej części... Chyłka w ciąży, Zordon znów pracuje z byłą patronką, a sprawa, którą się zajmują wydaje się mieć drugie albo i trzecie dno. Końcówka jak zwykle powala na łopatki, ale trochę jestem rozczarowana samym Przemkiem, który swoim zachowaniem przypomina Langera. Znów nic nie wiadomo, znów oskarżony nie chce niczego zdradzać swoim obrońcom i znów Chyłka musi podążać za nitką do kłębka... Chciałabym móc poznać i polubić oskarżonego, bo wtedy na pewno czytałabym  Inwigilację z jeszcze większym zaangażowaniem. Momentami książka mi się trochę dłużyła, ale może właśnie taki jej urok: autor jak zwykle świetnie stopniuje napięcie, aby pod koniec książki nie pozwolić nam na oddech. Parę rzeczy wydaje mi się również pozbawione logiczności, ale może przez końcowe, błyskawiczne tempo czytania przegapiłam coś istotnego... Ostatnie trzysta stron przeczytałam bowiem dosłownie jednym tchem, nie wstając z kanapy nawet na sekundę!
 Właściwie przez cały czas miał nadzieję, że w całym tym zamieszaniu znajdzie się jedna osoba, która wyłoży wszystkie karty na stół. Tymczasem każdy miał jedynie niewielkie elementy układanki, które nie chciały się ze sobą połączyć.

Autor poruszył temat inwigilacji, który od jakiegoś czasu napawa mnie przerażeniem. Czasem czuję się dziwnie, mijając kamery na każdym skrzyżowaniu, w niemal wszystkich sklepach, bankach, a nawet windach. Gdzie nie spojrzę, tam patrzy na mnie pilnie elektroniczne oko, nawet na własnym podwórku...  Remigiusz Mróz zmusza nas też do myślenia na temat dyskryminacji, religii, polskich sądów i paru innych, równie istotnych zagadnień. Cieszę się również, że autor pamiętał o tym, jakie konsekwencje dla płodu może mieć alkohol pity podczas ciąży. Nadal świadomość na temat FAS jest niewielka i warto ową świadomość zwiększać!

Tej książki nie trzeba specjalnie polecać, bo jestem pewna, że każdy z Was kocha Chyłkę i Zordona na tyle mocno, że bez względu na moje słowa i tak ją przeczyta... Remigiusz Mróz i tym razem zadbał o pełne sarkazmu dialogi i świetną intrygę, więc na pewno nie będziecie rozczarowani.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona!

  • Tytuł: Inwigilacja

  • Seria: Joanna Chyłka (tom 5)

  • Autor: Remigiusz Mróz

  • Wydawnictwo: Czwarta Strona

  • Rok wydania: 2017

  • Liczba stron: 590

  • Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz