niedziela, 27 listopada 2016

"Mistrz i Małgorzata" - Michaił Bułhakow w zupełnie nowej odsłonie

Mistrz i Małgorzata to książka, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Nazwisko Bułhakow również zapewne jest Wam znane. Tym razem jednak możemy zobaczyć książkę w zupełnie nowej odsłonie!





Mistrza i Małgorzatę pokochałam już będąc w liceum... Symbole, tajemnice, humor i niedopowiedzenia sprawiały, że czytałam tę książkę z wielką przyjemnością, odkładając na bok obowiązkowe lektury szkolne. Dziś wracam do niej z uśmiechem na ustach i poznaję ją na nowo! Nie będę tym razem opowiadać o fabule, bo chyba każdy ją zna. Jeżeli nie zna - będzie się świetnie bawił samodzielnie poznając jej tajemnice, a wśród nich mojego ukochanego kota Behemota. Tym razem przyjemność z lektury miałam podwójną - odświeżyłam treść znaną z liceum, zadziwiłam się sekretami języka rosyjskiego i dzięki przypisom od tłumaczy, odkryłam nowe sekrety i błędy popełnione w poprzednich przekładach.
I każdy nowy tłumacz musi odnaleźć pomysł na swoją własną melodię... A jednocześnie wydobyć z otchłani własnego języka, nie zaś ze słowników, głębokie znaczenia Bułhakowskich słów i fraz, niekiedy z kolei poczekać cierpliwie, aż słowa owe i frazy same się poukładają którejś nocy w ciąg godny częściowo choćby oryginału. Owszem, Bułhakowa należy tłumaczyć z pokorą i cierpliwością, ale też z dużą dozą odwagi, jako że sam oryginał napisany jest z niesłychanym rozmachem.

Tak o swoich przygodach z Mistrzem i Małgorzatą opowiada jeden z tłumaczy - Grzegorz Przebinda. Dzięki jego wspomnieniom i przemyśleniom, które zajmują parę ostatnich stron, zrozumiałam jak odpowiedzialne zadanie ma przed sobą tłumacz, zwłaszcza tak rozsławionych i powszechnie kochanych książek.

Cieszę się, że zdecydowałam się na powrót do krainy Mistrza i Małgorzaty. Na każdej ze stron widać zarówno ciężką pracę jak i serce rodziny Przebindów. Podczas lektury czuć, że książka była tłumaczona z miłością i pasją! Każdy z przypisów świadczy o tym, że autorzy są zafascynowani tą ponad pięćdziesięcioletnią książką i dokładnie rozumieją, co autor chciał nam przekazać. Wiele rzeczy zostało bowiem wcześniej źle przetłumaczonych. Na przykład w dawnej wersji w łazience wisiały koryta (co przecież było w tej książce możliwe), ale nasi tłumacze odkryli, że chodziło o najzwyczajniejsze balie (wielkie miski do prania). Kolejny przykład wcześniejszej pomyłki tutaj, w jednym z przypisów:
Węglowa żarówka - żarówka z włóknem nie wolfranowym, ale węglowym, skonstruowana w epoce wiktoriańskiej, pod koniec XIX wieku. W przekładzie Lewandowskiej i Dąbrowskiego jest tu błąd - zwykła żarówka została "zawieszona w kącie". Ta zabawna skądinąd pomyłka wynikła z tego, że w języku rosyjskim "węgiel" i "kąt" brzmią nieomal identycznie - "ugol" i "ugoł".

Tego typu pomyłek jest doprawdy mnóstwo, dzięki czemu poznajemy Mistrza i Małgorzatę od podszewki i pod nowym kątem. Tłumacze nanieśli aż 547 przypisów, z czego każdy z nich odkrywa przed nami nowe tajemnice książki, włączając w to życie autora.

Wiem, że w książkach liczy się zwłaszcza to, co jest w środku, ale przecież ważny jest też jej wygląd zewnętrzny! Tym razem dostajemy dzieło w twardej oprawie z piękną okładką i wygodną dla czytelnika czcionką. Chyba nie ma nic gorszego niż książki pisane maczkiem, prawda? Znajdziemy również pokaźną bibliografię, która jest dodatkowym dowodem ciężkiej pracy tłumaczy. Krótko mówiąc – jestem zachwycona niezwykłą starannością i ogromem pracy, jaki włożono w tę niezwykłą książkę.

Mistrza i Małgorzatę w nowym przekładzie znajdziecie w dobrej cenie (25% zniżki!) w Księgarni Matras:

 http://www.matras.pl/mistrz-i-malgorzata,p,258483

Za książkę serdecznie dziękuję Księgarni Matras!

  • Tytuł: Mistrz i Małgorzata

  • Autor: Michaił Bułhakow

  • Tłumaczenie: Leokadia Anna Przebinda, Grzegorz Przebinda, Igor Przebinda

  • Wydawnictwo: Znak

  • Data wydania: 2016

  • Liczba stron: 540

  • Ocena: 6/6

6 komentarzy:

  1. Brzmi super - też kocham tę książkę! Świetna recenzja, bardzo mnie zachęciłaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcie. Po twojej recenzji wnioskuję, że dodam tą książkę na półkę plany czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam przypisy, bo odkrywają przede mną coś nowego nawet w książce, którą znam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę czytałam juz jakiś czas temu, ale nadal nie mam jej w swoim zbiorze. Muszę uzupełnić biolioteczke o tę pozycję ;)
    Pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
  5. Następne odczytanie Bułhakowa. Trudno przyjąć, o akceptacji nie wspomnę. Oj trudno. Wzorem inż. Mamonia podobają nam się rzeczy znane. Wielu czytało Dzieło po kilka razy. Pewne frazy utrwaliły się skutecznie. Jak z tym wszystkim dadzą sobie radę Przebindowie. Czy się przebiją? Czy będzie to tylkojola druga świeżość? Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że się spodoba. Ja byłam zachwycona. :) Świeże spojrzenie, które budzi dawne wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń