czwartek, 12 maja 2016

Agata Przybyłek pokazuje, że czasem lepiej żyć "Bez Ciebie"

Często patrzymy na jakąś parę i widzimy tylko miłość i czułość. Nigdy jednak nie możemy mieć pewności, że nie są to tylko pozory, a kobieta nie skrywa bólu w sercu bądź siniaków pod ubraniem. Toksyczne związki są wszędzie, zwykle ukryte w czterech ścianach i niedostrzegalne na pierwszy rzut oka... Właśnie o takiej pozornej miłości opowiada Agata Przybyłek.


Jej dusza, która niegdyś każdego ranka rozkwitała rozprostowując w słońcu swoje skulone płatki, uschła na wiór. Jej osobowość umarła w mroku celi więziennej, którą stało się jej małżeństwo. Małżeństwo, w którym miłość uwięziona została za grubymi kratami strachu i samotności. Małżeństwo, którego nic już nie jest w stanie uratować, bo przecież on nigdy nie przestanie jej bić, jego oczy nigdy nie przestaną błyszczeć na widok jej skulonej przy ścianie postaci, a dłonie nigdy nie będą dotykały tak, żeby jej ciało nie drżało pod ich dotykiem.



Katarzyna jest ślepo zakochana w swoim mężu i bez mrugnięcia okiem pozwala się zamknąć w domu, niczym w zamkowej wieży, by gotować, prasować, prać, dbać o dom i być na każde zawołanie męża. Przepełniony stresem Colin, wcześniej czuły i delikatny, zaczyna traktować żonę jak worek treningowy i poprawiać sobie samopoczucie tworząc siniaki i rany na ciele osoby, którą ponoć kocha. A Katarzyna wraz z upływem dni utwierdza się w przekonaniu, że zasłużyła na każdy cios i jest niegodna takiego wspaniałego mężczyzny... Przecież to wszystko jej wina! Znów wyglądała źle i ugotowała zbyt mało smacznie, a on tak ją kocha, poświęca się i przynosi drogie prezenty...
Kiedy Katarzyna tonęła w jego objęciach, jej serce walczyło z rozumem, który nakazywał jej zakończyć to wszystko. Przestać ślepo wierzyć w to, co mówi Colin i wyciągnąć wnioski z koszmaru, którego przed chwilą była główną bohaterką. Uwolnić się z tej złotej klatki. Wyrwać z jego sideł i uciec stąd raz na zawsze. Ale serce… serce nakazywało jej ufać mu i wierzyć w to, że więcej nie podniesie na nią ręki. Była zaślepiona miłością jak bohaterowie jej ulubionych bajek dla dorosłych. Naczytała się tych wszystkich romantycznych książek i wierzyła teraz, że miłość po grób istnieje naprawdę, chociaż w realnym świecie przecież wcale tak nie było.

Pewnie większość z Was czytając tę książkę będzie myśleć: głupia baba, JA na pewno bym uciekła/broniła się/szukała pomocy/rzuciła drania itp. Sama się łapałam na tym, że drażni mnie nieporadność kobiety i jej ślepe podporządkowanie. Przecież JA nigdy bym nie pozwoliła się tak traktować! Prawda jest jednak taka, że miłość jest ślepa, a maltretowane kobiety nie tylko potrafią zrzucić na siebie całą winę, ale również wstydzą się przed światem swojej bezsilności. Nigdy nie wiadomo jak my byśmy się zachowały w takiej sytuacji.

Autorkę należy pochwalić za budowanie napięcia, piękny język, dobrze zarysowane postacie oraz za zakończenie, którego nikt się nie spodziewa... Cieszę się, że ta historia nie jest kolejnym banalnym i przewidywalnym czytadłem.  Bez Ciebie zaskakuje, szokuje i naprawdę wciąga! I choć nie czułam zbytniej sympatii do Katarzyny i trudno mi było uwierzyć w niektóre zachowania bohaterów, to jestem bardzo zadowolona z lektury. Mam wrażenie, że Agata Przybyłek dopiero się rozkręca, zatem czekam na więcej!
Katarzyna nie miała już nawet siły płakać. Bo i po co ? Ból brzucha nieco osłabł, ale nadal nie mogła dźwignąć się z podłogi. Plama krwi, jedna z pamiątek po tym, co tutaj zaszło, już zakrzepła, a mucha, która żywo się nią interesowała, w końcu do niej wpadła i nie otrzymując od nikogo pomocy, utopiła się, brzęcząc na odchodne. Katarzyna czuła się trochę jak ta mucha. Z tą różnicą, że ona nie miała nawet po co brzęczeć, bo i tak nikt by jej nie usłyszał.

Agata Przybyłek napisała mądrą, dojrzałą i poruszającą książkę, którą na pewno pokocha wiele kobiet. Autorka, jako psycholog, doskonale wie, o czym mówi, więc książka jest wiarygodna i niesie ogromną dawkę wiedzy o przemocy domowej i ludzkiej psychice. Przekonajcie się, co się dzieje w głowie maltretowanej kobiety – naprawdę warto poznać ten przerażający świat, by wnikliwiej patrzeć na ludzi…



  • Autor: Agata Przybyłek

  • Tytuł: Bez Ciebie

  • Język Oryginału: polski

  • Liczba Stron: 330

  • Rok Wydania: 2016

  • Numer Wydania: I

  • Wydawca: Wydawnictwo Czwarta Strona

  • Ocena:  5/6

7 komentarzy:

  1. Do mnie książka już właśnie idzie. Mam nadzieję, że przypadnie mi do gustu. Nie mogę się jej doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam dobre, dojrzałe książki. Często sięgając po nową pozycję jestem pełna obaw, że książka okaże się mało ambitna :) Po tę na pewno sięgnę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Ciebie również zachwyci. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. chcę przeczytać tę książkę, ale równocześnie boje się, czy ją udźwignę

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrząc na kolorową okładkę, spodziewałam się raczej optymistycznej treści i jakiejś lekkiej lektury na wakacje. Nie wiedziałam, że porusza tak ważny temat, jak przemoc domowa. Koniecznie zapisuję na listę do przeczytania. Jestem ciekawa, jak odebrałabym postać Katarzyny i reagowała na jej tłumaczenie brutalności męża...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie rozumiałam i nie rozumiem takich chorych związków. Kobieta powinna mieć do siebie chociaż odrobinę szacunku. Ale takich sytuacji, jak ta opisana w książce jest przecież multum. I skąd się to bierze? Ze słabości psychiki płci pięknej? Czy raczej ze strachu przed samotnością? Przecież to mężczyźni są słabsi psychicznie. Obstawiam, że chodzi o to drugie.
    Ale nic, koniec wywodów osoby, która rzuca faceta, gdy ten zrobi cokolwiek, co będzie nie po jej myśli.
    Doskonała recenzja, a książka z pewnością warta uwagi.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie również przerażają takie związki. Ale prawdopodobnie nikt tego nie zrozumie póki nie znajdzie się w podobnej sytuacji... Miłość robi z ludźmi różne rzeczy.
    A skoro faceta tak łatwo rzucić, to nie mógł być zbyt wiele wart, więc się nie przejmuj! :)

    OdpowiedzUsuń