poniedziałek, 7 marca 2016

"Dasz radę, Nataszo" - Karolina Wilczyńska

Nataszę poznałam już dawno, przeglądając wraz z nią rodzinny album ze zdjęciami. Przeżywałyśmy wtedy razem trudne chwile i oczyszczałyśmy swoje dusze z kłamstwa i smutku. Tym razem Karolina Wilczyńska pozwoliła mi poznać dalsze losy zagubionej bohaterki. Natasza kryje bowiem w sercu niejeden problem, w tym samotność po rozwodzie z mężem.

Dasz rade nataszo czwarta strona kto czyta nie pyta okladka recenzja blog kwiaty jeszcze raz nataszo wilczynska aleksandra
Naprawdę miałam dosyć huśtawki nastrojów, ciągłych skrajności, braku celu. Tęskniłam za zaplanowanymi dniami, poczuciem, że coś robię, sprawy idą naprzód, dążę do czegoś. Potrzebowałam pomocy w uporządkowaniu puzzli moich pomysłów, emocji i planów w jeden spójny obrazek.



Żeby było miło, zacznę od tego, co mnie w książce zachwyca. Przede wszystkim uwielbiam język Karoliny Wilczyńskiej – poetycki, delikatny, refleksyjny i romantyczny. Dzięki niemu książkę czyta się przyjemnie i szybko, można nawet wyczuć nadchodzącą wiosnę, więc Czwarta Strona idealnie wybrała moment na wydanie tej powieści. Tradycyjnie pochwalę również to, w jaki sposób została wydana… Okładka jest piękna nie tylko na zewnątrz, ale również wewnątrz (możecie to obejrzeć na moim Instagramku).
Zima mocowała się z wiosną do połowy kwietnia., Mroźne powietrze nie dawało za wygraną, nocne przymrozki niweczyły wysiłki nieśmiałego słońca, które podczas krótkich jeszcze dni próbowało obudzić rośliny z zimowego snu. Wreszcie, zupełnie nieoczekiwanie, wiosna odniosła zwycięstwo i w ciągu kilku dni wszystko wokół pokryło się drobnymi listkami. Pierwsze kwiaty jakby czekały na tajemny sygnał o odejściu zimy, żeby natychmiast wystawić delikatne główki z odmarzłej już ziemi.

 

Sytuację Nataszy mniej-więcej pamiętałam z pierwszej części, jednak właśnie to „mniej-więcej” trochę mi przeszkadza. Zabrakło mi krótkiego przypomnienia wcześniejszych losów Nataszy – czytam tak dużo i szybko, że zupełnie nie pamiętałam kto jest kto i co doprowadziło kobietę do obecnej sytuacji. Świat znów widzimy oczami Nataszy i po raz kolejny autorka wykorzystała zdjęcia do budowania rozdziałów. Tym razem bohaterka nie pali fotografii, tylko robi nowe zdjęcia, jednocześnie odkrywając nową siebie. Bardzo lubię tego typu zabiegi – od razu jestem ciekawa, co oznacza dane zdjęcie i dlaczego ma takie duże znaczenie dla głównej bohaterki.

Dużą zaletą książki jest to, że wiele dowiadujemy się o tym, jak wygląda założenie fundacji i co jest najważniejsze w pomaganiu innym. Najistotniejsze nie jest bowiem współczucie, ale wsparcie i zrozumienie. Jako pedagog doskonale o tym wiem. Dostajemy zatem sporą dawkę wiedzy z zakresu psychologii i pedagogiki, możemy się wiele nauczyć o alkoholizmie i trochę lepiej zrozumieć innych ludzi. Czasem jednak akcja mi się dłużyła – zbyt wiele „gadania”, a za mało dynamizmu. Pierwszy tom był dla mnie znacznie ciekawszy i miał mocniejszą siłę przyciągania. Nie zmienia to jednak faktu, że Dasz radę, Nataszo jest również bardzo wartościową książką ( chociaż mniej tajemniczą niż Jeszcze raz, Nataszo). Cieszę się, że przeczytałam tę powieść – głównie ze względu na ciepło i emocje, które z niej biją na kilometr.

Dasz radę, Nataszo, to książka, która opowiada o sile w różnych jej odcieniach – sile woli, sile walki, sile nałogu, sile miłości, sile wsparcia i przede wszystkim sile kobiet. Autorka po raz kolejny pokazuje, że kobiety nie muszą być zależne od mężczyzn i doskonale potrafią dać sobie radę bez nich. Karolina Wilczyńska motywuje do wstania z kanapy i wzięcia życia we własne ręce – tylko w ten sposób możemy bowiem odnaleźć szczęście – samo do nas nie przyjdzie.

 

Link do recenzji pierwszego tomu  http://kto-czyta-nie-pyta.blog.pl/2016/01/04/jeszcze-raz-nataszo-karolina-wilczynska-zaglada-w-ludzkie-dusze/

 

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona! :)

  • Autor: Karolina Wilczyńska

  • Tytuł Oryginału: Dasz radę, Nataszo!

  • Gatunek: literatura kobieca

  • Język Oryginału: Polski

  • Liczba Stron: 273

  • Rok Wydania: 2016

  • Numer Wydania: I

  • Wydawca: Wydawnictwo Czwarta Strona

  • Miejsce Wydania: Poznań

  • Ocena:  4/6


 

8 komentarzy:

  1. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie zaciekawiłaś. Głównie zaintrygował mnie właśnie ten wątek o fundacjach, myślę że to ciekawy temat. Kiedy tylko nadarzy się okazja, sięgnę po tą książkę, a teraz idę zapisać sobie gdzieś jej tytuł :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta książka zainteresowała mnie już w zapowiedziach, chce ja przeczytać bez względu na wszystko :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie mam nadzieję, że Ci się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna recenzja :) Dodatkowo jeszcze to ładniutkie zdjęcie książki... aż chce się czytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej, jak to możliwe, że nie znam autorki?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam sposób, w jaki Czwarta Strona wydaje książki... Tutaj przerośli sami siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam pojęcia! Polecam Ci "Jeszcze raz, Nataszo" - myślę, że Ci się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam przyjemność poznać Nataszę, czytałam obie części jedna po drugiej, niezwykle kobiece książki.
    zapraszam na moją recenzje http://dlamam.bloog.pl/id,354177962,title,Jeszcze-raz-Nataszo,index.html?_ticrsn=5&smoybbtticaid=616d56

    OdpowiedzUsuń