niedziela, 5 kwietnia 2015

"Przyjaciółki ze Staromiejskiej" - cudowna opowieść o walce o marzenia - Anna Mulczyńska

W życiu nie ma nic pewnego - kariera, przyjaźń czy miłość mogą kiedyś zniknąć niczym bańka mydlana... Cóż jednak można począć, kiedy szczęście się od nas odwraca i coś, co było dla nas całym życiem nagle się kończy? Jak możemy poradzić sobie w chwili, w której wszystko nagle traci sens?

zdjęcie 2(1)



Najlepiej opowie Wam o tym Ania, która razem z karierą straciła również narzeczonego, a przyjaciele dawno o niej zapomnieli.. Ania jest bowiem baletnicą, która dzięki swojemu wysiłkowi i ciężkiej pracy wzniosła się na sam szczyt baletowej hierarchii. Żeby to jednak osiągnąć musiała pokonać wszystkich przeciwników, czym narażała się na ciągłe docinki i złośliwości. Przez to, iż stanęła na samym szczycie, jej nazwisko widniało na plakatach reklamujących spektakl, a ona grała główne role, straciła wszystkich przyjaciół. Mimo wszystko nie przejmowała się tym stanem rzeczy – samotność była ceną, którą musiała zapłacić za sukces – wiedziała, że wszyscy jej zazdroszczą, a ona złapała Pana Boga za nogi. Jej radość została jednak gwałtownie przerwana… Zrobiła fatalny błąd podczas przedstawienia i po prostu zrezygnowała z baletu. Załamana swoim niepowodzeniem i odwołanym ślubem wróciła do rodzinnego miasta, gdzie już niestety nikt na nią nie czekał… Jej dawny narzeczony ułożył już sobie życie z uroczą Weroniką. Tak naprawdę w tym właśnie miejscu zaczyna się akcja naszej powieści…

 

Nie myślcie jednak, że Ania była niewinnym aniołem! Choć wyglądała jak kurczątko o złotych włosach, a blask w jej oczach potrafił omotać każdego, to miała diabła za skórą! Kiedy zobaczyła swojego dawnego ukochanego obejmującego obcą kobietę obudził się w niej złośliwy chochlik! Postać Ani pokazuje, że czasem ranimy innych tylko po to, żeby nikt nie odkrył naszej słabości. W pewnym sensie było mi żal tej dziewczyny, która złośliwymi zagrywkami chciała zniszczyć życie Weroniki. Gdzieś w głębi duszy Ania jest jednak wrażliwa - potrafi pomagać i współczuć, lecz nie pozwala nikomu się do siebie zbliżyć. Aby odzyskać poczucie własnej wartości podrywa Edka, by udowodnić wszystkim, ze jest lepsza od pulchnej rywalki. Te ich małe lub większe wojny o mężczyznę są wyjątkowo ciekawym i wbrew pozorom wesołym wątkiem, którego czytanie sprawiło mi wiele radości.

W książce poznajemy Annę z różnych perspektyw i widzimy ją w różnych sytuacjach – zawodowych i bardzo prywatnych. Retrospekcje z życia Ani pokazują jak wiele pracy, wysiłku i poświęcenia wymaga taniec... Choć dziewczyna ewidentne działała mi na nerwy, to szanowałam ją za samozaparcie i upór w dążeniu do celu. Wielu z nas ma bowiem marzenia, ale nie każdy ma tyle odwagi, żeby je spełniać. Ania jednak wie, czego chce i potrafi to osiągnąć – wdziękiem, manipulacją lub po prostu czystą złośliwością.  Autorka wyraźnie pokazała, że nad lekkością w tańcu i każdym baletowym krokiem trzeba pracować latami… Dzięki tej książce wielu czytelników zupełnie inaczej spojrzy na Jezioro Łabędzie, czy Dziadka do Orzechów.

Ważną w książce postacią jest również rywalka Anny… Weronika, choć nie da sobie w kasze dmuchać i potrafi postawić na swoim,  ma jednak gołębie serce i zaskakujące pokłady empatii. Nie wiem czy sama potrafiłabym współczuć komuś, kto ciągle robi mi na złość i pragnie skłócić z ukochanym. Weronika  nie jest tak wredna jak ja i potrafi pomoc w potrzebie nawet najgorszemu wrogowi. Czasem jednak nawet w najgorszym wrogu możemy zobaczyć jakąś cząstkę siebie.

Książka wyjątkowo mi się spodobała, gdyż nie tylko pokazała, ze mimo porażek zawsze można się jakoś podnieść, ale przede wszystkim wyjaśniła motywy ludzkich zachowań. Wielu z nas nie rozumie tego, że często ci aroganccy, złośliwi i pozornie pewni siebie ludzie są po prostu bardzo zranieni w środku i boją się kolejnych niepowodzeń i towarzyszącego im bólu.

 

Przyjaciółki ze Staromiejskiej to wspaniała i ciepła książka mówiąca o tym, jak ciężkiej pracy wymagają marzenia i jak trudno znaleźć prawdziwych przyjaciół...  Książka nie tylko daje do myślenia, ale również pozwala uciec od rzeczywistości i przyjrzeć się zupełnie nowemu światu... Akcja nie jest tutaj najważniejsza – wszystko toczy się powoli, co pozwala czytelnikowi wczuć się w klimat tej wyjątkowej ulicy i zaprzyjaźnić się z jej mieszkańcami…

 

Muszę jeszcze wspomnieć o tym, iż książka prócz tego, że jest pisana pięknym językiem i zaciekawia swoją barwną opowieścią o dwóch rywalkach i przystojnym szefie kuchni, wiele nas może nauczyć… Autorka bowiem w wydarzenia z życia Weroniki i Anny wplata mnóstwo informacji o balecie oraz rękodzielnictwie, którym pała się Weronika.

 

Nie chcę zdradzać więcej szczegółów z fabuły… Wyznam jednak, iż książka jest pełna humoru, lekka, ale jednocześnie wzbudzająca do refleksji. Dodam również, że Anna Mulczyńska ma dar malowania słowem… Jej talent pozwala na wyobrażenie sobie przed oczami wielości kolorów i barw, poczucie zapachu świeżej bazylii oraz wyczucie pod opuszkami palców wyhaftowanej baletnicy… Przyjaciółki ze Staromiejskiej to już druga (po Powrocie na Staromiejską) książka autorki. Niestety nie potrafię ich w żaden sposób porównać, ale nadrobię zaległości! Prywatnie pisarka jest wielbicielką kotów i miłośniczką rękodzieła. Obie jej miłości możemy spotkać w książce w bardzo przystępnej i sympatycznej formie… Po lekturze Przyjaciółek znacznie więcej wiem o haftowaniu, rodzajach muliny i pozycjach baletowych, co niepodważalnie potwierdza fakt, iż autorka jest miłośniczką sztuki.

Przyjaciółki ze Staromiejskiej mogę zatem polecić każdemu, kto lubi spokojne i ciepłe książki, którymi można się rozkoszować i z każdą stroną odkrywać nowe tajemnice. Czytanie było dla mnie prawdziwą przyjemnością i choć książka nie niesie zbyt wielu niespodzianek, to jest naprawdę fantastyczna, lekka i idealna na wieczór przy gorącej herbacie... Dodatkowo powoduje wiele przemyśleń o miłości, zazdrości, przyjaźni, rodzinie i niespełnionych marzeniach.

 

  • Autor: Anna Mulczyńska

  • Tytuł: Przyjaciółki ze Staromiejskiej

  • Ocena: 5/6

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawie napisana recenzja :)
    Aż mam ochotę sięgnąć po tę książkę!

    OdpowiedzUsuń