czwartek, 9 maja 2019

"Jeszcze się kiedyś spotkamy" - Magdalena Witkiewicz i jej najlepsza książka o tym, co naprawdę ważne


Wisława Szymborska twierdziła, że nic dwa razy się nie zdarza. Jednak musicie chyba przyznać, że lubimy czasem powielać wybory naszych najbliższych. Najczęściej robimy to zupełnie podświadomie i właśnie dlatego tak nam trudno zmienić swoje zachowanie. Jestem pewna, że przynajmniej część z Was nienawidziło tekstu/powiedzonka swojego rodzica, a teraz... mówi to samo do swoich dzieci. I ta myśl: jestem jak moja matka/ojciec przez chwilę grzmi głośno w głowie... Mam rację?



Czas się było pożegnać. Z niektórymi pewnie na zawsze. Gdyby tak człowiek wiedział, co wydarzy się za rok, za dwa, za chwilę... A może i lepiej, że nie mamy tej wiedzy? Pewnie chcielibyśmy zmienić nasze losy, a to wiązałoby się z dużymi konsekwencjami w przyszłości.

Historia stworzona przez Magdalenę Witkiewicz też ma w sobie coś z powtarzalności. Tym razem nie dotyczy jednak relacji matka - córka, a babcia - wnuczka. W dodatku tutaj podobna historia jest powtórzona przez Justynę (wnuczkę) zupełnie bez świadomości tego,  że babcia Adela kiedyś przeżyła coś podobnego! Autorka nawiązuje bowiem do psychologii transgeneracyjnej mówiącej o tym, że decyzje naszych przodków są gdzieś w nas "zakodowane" i mamy tendencję do podejmowania podobnych decyzji. Czy w to wierzycie - pozostawiam Wam, ale gorąco zachęcam do przeczytania książki i przekonania się, jak różne historie może pisać los.




- Poczekam. Może nie jestem aż tak cierpliwy jak ty, ale trochę poczekam. - Wzruszył ramionami. - Jak znudzi mi się to czekanie, zadzwonię i zapytam, czy u ciebie się coś zmieniło. 
- A jeżeli się nie zmieni? Jeżeli nadal będę stała na rozstaju dróg?
To zostaniesz tam sama.
O fabule tradycyjnie nie będę mówić zbyt wiele... Równolegle poznajemy dwie historie: wnuczki (obecnie) i babci (w czasach młodości). Wnuczka czeka na ukochanego, a babcia... robi dokładnie to samo. W przypadku babci jest jednak znacznie trudniej, bo przecież nie było komórek czy internetu, a wojna nie dawała zbyt wiele pewności, że ktoś na pewno jest bezpieczny. Każda z kobiet błaga o miłość i czeka na lepsze czasy i na ukochanego, który może wcale nie wrócić. Więcej Wam nie powiem! Autorka opisała wszystko tak pięknie i emocjonalnie, że nie ma potrzeby opowiadania - to trzeba przeczytać.


Pomyślałam, że psychika ludzka jest tak samo delikatna, jak te filiżanki. Życie odciska na człowieku jeszcze większe piętno niż czas na kruchej porcelanie. każdego dnia trzeba dbać o drugiego, szczególnie bliskiego ci człowieka. Gdy go zranisz, to jego dusze pewnie da się posklejać, ale rysy, czasem bardzo głębokie, pozostaną na zawsze. 

Autorka zadbała o pozornie nieistotne szczegóły, jak informacje o Grudziądzu, zgodność programu granego przez kina czy fragmenty audycji radiowych. Wszystko tu jest w stu procentach wiarygodne (brawo za reaserch - nie wiem, jakie jest na to polskie słowo...), ale jednocześnie nie przedobrzone... Osobiście trochę się bałam, że spotkam tutaj za dużo szczegółów i mnóstwo "podręcznikowej" historii, do której zawsze miałam wstręt. Na szczęście wszystko jest wspaniale wyważone i historia wojny jest tu jedynie tłem. 



Najważniejsze (jak zawsze u tej autorki) są emocje, relacje i trudne decyzje. Tym razem przeżywamy wszystko znacznie bardziej niż zwykle, bo temat trudny, a losy bohaterów inspirowane historią rodzinną autorki. Chyba właśnie przez ten mocno osobisty akcent podczas lektury można się wiele nauczyć i mnóstwo rzeczy sobie uświadomić, również o tym, jak ciężki los mieli nasi przodkowie i jak bardzo należy doceniać codzienność i "normalność".


Żyjemy w trudnych czasach. Mam wrażenie, że to, co było kiedyś: cenzura, ograniczanie wolności, władza państwa ponad wszystkim nie tylko nam grozi, ale też wchodzi trochę w życie. Czytając tę książkę przeżywałam historie bohaterów i błagałam los, żebym nigdy nie musiała tego doświadczyć... Niestety – recenzja to TYLKO recenzja – nie dam rady umieścić w niej swoich emocji, przemyśleń, wspomnień i tego wszystkiego, co budzi się w nas podczas czytania. A tym razem Magdalena Witkiewicz zadbała o to, żeby działo się dużo. Jeszcze się kiedyś spotkamy jest książką z sercem, duszą i ogromnym przesłaniem, aby doceniać to, co mamy i cieszyć się tym, póki czas. Bo nie wiemy, co przyniesie jutro... Zatem nie zwlekajcie i… czytajcie, bo to najlepsza książka Magdy jaką czytałam (a czytałam chyba wszystkie…).

Za książkę i dodatki do niej dziękuję Magdalenie Witkiewicz i Wydawnictwu Filia 


  • Tytuł: Jeszcze się kiedyś spotkamy
  • Autor: Magdalena Witkiewicz
  • Wydawnictwo: Filia
  • Rok wydania: 2019
  • Liczba stron: 518
  • Ocena:6!/6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz