W dzisiejszych czasach nikt nie ma na nic czasu. Skąd ten czas brać? Gdzie on rośnie, żeby można go było sobie nazbierać, odłożyć na półkę i wykorzystać, kiedy nadejdzie odpowiednia pora? Niestety jedyne, co wiem na temat czasu, to to, że leci. I to w zastraszającym tempie.
Na szczęście mnie diety (jeszcze!) nie dotyczą, ale i tak bez problemu utożsamiałam się z Baśką... Jestem pewna, że każda z nas odnajdzie w tej bohaterce cząstkę siebie. Piękne w tej książce jest to, że pozwala kobietom na niedoskonałość i przypomina, że nie jesteśmy robotami, stworzonymi by służyć panu i władcy zwanym mężem. Teoretycznie książka jest zabawna i przez całą lekturę będziemy chichotać i przytakiwać, ale czyż nie będzie to śmiech przez łzy? Szara rzeczywistość kur domowych jest szalenie przykra, zwłaszcza kiedy jest się jedną z owych kur. Baśka doskonale zdaje sobie sprawę z własnej funkcji w domu i właśnie dlatego czuje się bezwartościowa. Wydarzenia obserwujemy z perspektywy Basi, więc razem z nią przeżywamy wzloty, upadki, nieporozumienia i prowadzące do depresji zbędne kilogramy.
Coś w tym jednak jest, że jako chrześcijanie jesteśmy uczeni od małego współczucia biednym i pochylania się nad słabszymi od nas oraz pogardy dla bogatych i tych, którym się udało. W końcu to nie ja wymyśliłam powiedzenie, że prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogacz dostanie się do nieba. Dopiero teraz zobaczyłam, jak łatwo wpadamy w tę pułapkę pogardy dla tych, co mają lepiej. Trudno nam głośno przyznać się do podziwu dla ich czynów, dużo łatwiej zdobyć się na krytykę. Tak już człowiek ma, przynajmniej w kraju nad Wisłą.
Wielkie brawa należą się autorce za lekkie pióro, piękny język i umiejętność pokazania polskiej rzeczywistości kobiet w krzywym zwierciadle. Jedynym minusem jest tu dla mnie mały dynamizm i mała ilość relacji między bohaterami. Książka składa się niemal wyłącznie z przemyśleń Baśki, akcja ma tutaj marginalne znaczenie. Dzięki temu możemy do książki wracać co jakiś czas bez obawy, że pogubimy się w fabule. Warto przy tym wspomnieć, że mimo swoich 400 stron, książkę się dosłownie połyka. Każdy z rozdziałów kończy się jakimś krótkim dowcipem, z czego poniżej możecie zobaczyć mój ulubiony:
Małgorzata Mroczkowska w otoczkę humoru ubrała wiele ważnych refleksji i przesłań płynących do wszystkich kobiet, a zwłaszcza tych, które nie potrafią być ze sobą szczęśliwe. Świetna lektura dająca psychiczny odpoczynek i skłaniająca do wstania z kanapy i walki o własne szczęście, chociażby od jutra!
Gorąco dziękuję Małgorzacie Mroczkowskiej i Wydawnictwu Czwarta Strona za możliwość objęcia tej książki swoim patronatem medialnym!
- Tytuł: Od jutra dieta
- Autor: Małgorzata Mroczkowska
- Wydawnictwo: Czwarta Strona
- Rok wydania: 2017
- Liczba stron: 480
- Ocena: 5/6
uwielbiam lody najbardziej bakaliowe pozniej truskawkowe, kokosowe
OdpowiedzUsuń