Być może była jeszcze za młoda. Albo zbyt inteligentna, by dać się złapać w sidła pod hasłem "i że cię nie opuszczę aż do śmierci". Śmierć w związkach przychodzi niemal zawsze, najpierw wysyłając swoich żołnierzy w postaci demonów codzienności, potem nudy, a na końcu skoku w bok.
Akcja toczy się tutaj dwutorowo: w teraźniejszości śledzimy losy Kiry i jej rodziny, a w przeszłości dwóch tajemniczych kobiet: Lucyny i Kwiryny. Dzięki temu poznajemy klimat dawnej Warszawy i możemy się również przyjrzeć, jak wtedy funkcjonował najstarszy zawód świata. Lucyna jest bowiem prostytutką i próbuje zrobić z Kwiryny ekskluzywną panią do towarzystwa, by w końcu przestać żyć w biedzie.
Wiedziała o mężczyznach więcej niż pszczoła o miodzie i doskonale zdawała sobie z tego sprawę, że nie ma jednego klucza do wszystkich drzwi. Jedni byli jak klucze magnetyczne, otwierali się już przy minimalnym zbliżeniu, inni przypominali klucze proste, a jednocześnie unikatowe, które pasowały wyłącznie do określonego zamka, a jeszcze inni zachowywali się niczym klucze mechaniczne, które wymagały właściwego podejścia, by odpowiednio dopasować się do zapadki.
Tę część z serii Matki, czyli córki czytało mi się nieco wolniej niż poprzednie, ze względu na niewielki dynamizm akcji. Fabuła rozkręca się powoli, gdyż najpierw autorka przypomina nam wydarzenia z wcześniejszych tomów, a potem bez pośpiechu zaznajamia z nowymi bohaterkami. Samą akcję można niestety podsumować w dosłownie paru zdaniach. Między bohaterami niewiele się dzieje, ale za to odnajdziemy sporo przemyśleń na tematy damsko-męskie. Lubię styl Nataszy Sochy i jej talent do niecodziennych porównań, ale tym razem zabrakło mi nieodłącznego wcześniej humoru i chociaż paru zwrotów akcji. Wielkie brawa należą się jednak autorce za solidne przygotowanie do tematu. Bibliografia na końcu książki dobitnie świadczy o tym, że Natasza Socha doskonale wiedziała, o czym pisze (w przypadku historycznej Warszawy i zwyczajów prostytutek). Warto przy tym zauważyć, że Kobiety ciężkich obyczajów spokojnie można czytać bez znajomości pozostałych dwóch tomów.
Nawet jeśli człowiek decyduje o sobie, nawet jeśli sam postanawia, jak będzie wyglądało jego życie, to i tak lawinę zdarzeń uruchamia najczęściej przypadek. To on porusza pierwszy klocek domina, a potem tylko obserwuje, jak szybko i harmonijnie upadają kolejne części.
Natasza Socha odkrywa tym razem nie tylko kobiecą naturę, ale również męską... Z książki dowiemy się, w jaki sposób "działa" mężczyzna, poznamy najlepsze sposoby na uwodzenie i zrozumiemy, dlaczego czasem warto udawać delikatną i nieporadną. Kobiety w dzisiejszych czasach są szalenie niezależne i pewne swej wartości, przez co często odstraszają mężczyzn, którzy czują się niedowartościowani i niepotrzebni... Jestem pewna, że wiele czytelniczek uzna Kobiety ciężkich obyczajów za kształcącą lekturę.
Za książkę serdecznie dziękuję Autorce i Wydawnictwu Pascal!
- Tytuł: Kobiety ciężkich obyczajów
- Seria: Matki, czyli córki
- Wydawnictwo: Pascal
- Rok wydania: 2017
- Liczba stron: 384
- Ocena: 4+/6
Mi również brakowało w tej książce dynamizmu. Polecam za to książkę Pauliny Świst "Prokurator". Tutaj akcja rozgrywa się bardzo szybko. Udane połączenie kryminału i erotyku :D
OdpowiedzUsuńCzytałam - akcja faktycznie szybka! :D
OdpowiedzUsuń