Ze względu na duży szum wokół tej trylogii postanowiłam na własnej skórze sprawdzić, czy jest ona coś warta… Na początku byłam zadowolona, chociaż czułam, że drugi raz czytam Czerwoną Królową, tylko w wersji soft… W Rywalkach nie znajdziemy jednak magii, a taki sam jak u Czerwonej Królowej podział społeczeństwa.
Główną bohaterką jest America Singer (zwana również Mer), która urodziła się w rodzinie artystów… Jej świat składa się na muzykę, czas spędzony z siostrą i trzymane w tajemnicy spotkania z ukochanym Aspenem… Poza tym w rodzinie tej dziewczyny brakuje prawie wszystkiego prócz miłości… Żyją skromnie i często chodzą głodni, jednak mając siebie nawzajem jakoś sobie radzą!
Ich życie mogą jednak zmienić Eliminacje, do których (ze względu na swój wiek) może trafić America. Dziewczyna oczywiście jest zrozpaczona – nie chce opuszczać rodziny ani Aspena, jednak zdaje sobie sprawę z szansy, jaką daje jej los. W końcu postanawia jednak się zgłosić i jak łatwo się domyślić zostaje wybrana… America Singer ma być jedną z 35 kandydatek na żonę dla księcia…
Muszę przyznać, że książka jest przyjemna do czytania, jednak niewiele wnosi… Głównym tematem są ciągłe rozterki dziewczyny co ma zrobić ze swoim życiem i kogo tak naprawdę kocha! Przez książkę przewijają się nieustannie jej relacje z Aspenem bądź Księciem, co staje się naprawdę monotonne… Oczywiście dziewczyna znajduje się w zupełnie nowej sytuacji – jako 5 (jedna z niższych kast) nie jest przyzwyczajona do luksusów, w jakich się pławią 1 (oczywiście rodzina królewska). Każda z kast ma swoją funkcje i swoje miejsce. Piątki to właśnie artyści i America od urodzenia wiedziała, że musi odnaleźć w sobie jakiś talent… Podział na kasty jest o tyle ciekawy, że wpływa na całe życie! Przez to jest również absurdalny, gdyż nawet jeżeli masz niesamowity talent i pięknie śpiewasz, to nie możesz tego wykorzystać, jeżeli nie jesteś piątką… Natomiast jeżeli jesteś ósemką, to nic ci się od świata nie należy i po prostu mieszkasz na ulicy… Żałuję bardzo, że ten świat kast nie został bardziej rozwinięty, bo mogłoby wyjść z tego coś naprawdę ciekawego…
Mer bywa irytująca z wielu powodów – jest wiecznie niezdecydowana, zagubiona w swoich uczuciach i do tego czasem bezmyślna w swoim zachowaniu… Może to jednak pomoże czytelniczkom w nauczeniu się wyciągania wniosków? Nie mam pojęcia! America potrafi jednak być waleczna i postawić na swoim – ma dobre serce, jednak nie zawsze głowę na karku…
Kolejnym wątkiem w książce wojny i ogólna sytuacja kraju… Zamek królewski jest bowiem dość często atakowany przez rebeliantów i to z wielu powodów. Tego jednak nie chcę zdradzać!
O książce (a raczej książkach, bo mówię tu o wszystkich trzech tomach) można powiedzieć przede wszystkim to, że jest lekka i przyjemna do czytania. Niestety jednak bywa drażniąca swoją oczywistością i płytkością! Czekałam aż autorka jakoś mnie zaskoczy, jednak wszystko toczyło się dokładnie tak, jak myślałam, że się potoczy. Szczerze mówiąc było to nieco rozczarowujące! Brakowało mi intryg, dokładniejszych relacji między dziewczynami, a może nawet różnej narracji – raz ze strony księcia, raz ze strony Mer lub Aspena, a czasem nawet z perspektywy pokojówek czy gwardzistów. Wtedy książka byłaby dla mnie dużo ciekawsza, gdyż mogłaby pokazać w jak różny sposób można patrzeć na jedno i to samo zjawisko jakim jest chociażby władza. Niestety świat widzimy wyłącznie oczami Mer, która często zmienia zdanie i gubi się w zeznaniach.
Muszę przyznać, iż brakowało mi również charakterystycznych postaci… Choć dziewcząt w pałacu było aż 35, to zupełnie nie robiło na mnie wrażenia, kiedy któraś zostawała wyrzucona z eliminacji… Prawie wszystkie kandydatki były bezbarwne i zupełnie obojętne czytelnikowi. Szkoda, bo to również był wątek, który można było wspaniale rozwinąć! Oczami wyobraźni widzę już te przyjaźnie, zdrady, podstępny… Niestety – nie warto tego szukać w Rywalkach, choć tytuł wskazuje na co innego…
Mimo wszystko rozumiem skąd tak duże zainteresowanie tymi książkami, gdyż ewidentnie mają coś w sobie… Może dlatego, że lubimy czytać o innych światach i życiu w odmiennej rzeczywistości? Książkę jednak polecam młodzieży – sama czułam się na nią za stara, drażniło mnie wiele momentów, a jeszcze więcej wręcz nużyło. Dodatkowo z wiekiem na pewno nieco więcej wymagamy od literatury… Mimo wszystko można się z tej książki wiele nauczyć o relacjach międzyludzkich i tym, jak sytuacja życiowa wpływa na nasze zachowanie. Przemiana Mer z wiecznie głodnej piątki w dostojną i piękną kandydatkę na księżniczkę pokazuje również zmiany w jej zachowaniu i charakterze. Poza tym warto pamiętać, iż mimo swoich wad (które oczywiście mogą być moim subiektywnym odczuciem) jest naprawdę ciekawa! Z przyjemnością (pomieszaną z irytacją) przechodziłam od jednego tomu do drugiego. Żałuję, że autorka nie rozwinęła wszystkich tych wątków, które były tego warte, gdyż Rywalki naprawdę mają bardzo duży potencjał!
Ocena: 3+/6
Rywalki bronią się też uroczym stylem pisania powieści. Serię dosłownie się pochłania, choć nie ma co liczyć na ambitną pozycję ;) No i te okładki, jedne z najpiękniejszych jakie widziałam.
OdpowiedzUsuń